Jak nie iść do pracy? Wymówki by nie iść do pracy
W jaki sposób mogę sobie załatwić dzień wolny w pracy, aby nie wzbudzić podejrzeń i nikt nie miał do mnie pretensji? Jak nie iść do pracy? Znacie jakieś sposoby, aby zrobić sobie dzień wolny?
Jakie wymówki stosujecie, aby nie iść do pracy? Które wymówki działają, a które są nieskuteczne i wzbudzają podejrzenia szefa? Jak przekonać szefa, że naprawdę nie mogło się pójść do pracy?
13 Odpowiedzi
Możesz zadzwonić do szefa i powiedzieć, że jesteś przeziębiona. Aby mieć głos, tak jakbyś była przeziębiona, spróbuj wywołać u siebie jakoś łzy, np. pokrój cebulę. Ale latem, jak jest gorąco, może nie uwierzyć, że przeziębienie Cię wzięło.
Szukanie wymówek, jak nie iść do pracy, może się źle skończyć. Ja kiedyś okłamałem szefa, że jestem przeziębiony i nie mogę przyjść do pracy. Na drugi dzień przyszedłem już normalnie do pracy, o nic nie pytał. Ale za tydzień naprawdę wzięło mnie przeziębienie. I głupio mi było dzwonić i znowu mówić, że jestem przeziębiony.
Jeśli nie chce wam się iść do pracy, oznacza to, że macie prace nieodpowiednią dla siebie, albo się wypalacie zawodowo. Więc pomoże wam albo:
- Urlop
- Zmiana pracy
Czasami warto się dokształcić i doszkolić, aby znaleźć lepszą prace.
Jak Ci się nie chce iść do pracy, a dojeżdżasz autem i masz daleko, możesz zadzwonić do szefa i powiedzieć, że masz problem z samochodem i nie dasz rady dojechać. Ale to się sprawdzi, jak nie ma w pobliżu szybkiej komunikacji innego rodzaju.
Inna opcja to możesz powiedzieć, że miałeś włamanie do domu lub samochodu, ale jeśli szef jest Ci w miarę bliski i interesuje się twoimi sprawami, to może się dopytywać o szczegóły i wtedy wpadniesz.
Jak nie iść do pracy? Jak będziesz za często wymyślać jakieś cudaczne powody, to szef się zorientuje i Cię zwolni, więc jeśli już chcesz znaleźć wymówkę, aby nie iść do pracy, musi być naprawdę dobra. Jeśli dziecko chore albo ty chory/chora, to będzie słabe.
Możesz np. powiedzieć, rozsadziło Ci bojler w piwnicy, ale to zimą się sprawdzi, gdy masz np. piec na węgiel bez regulacji.
Inna opcja to np. możesz powiedzieć, że miałeś lekki pożar w domu. Ale to poważna ściema i jeśli mieszkasz w małej miejscowości, może wyjść, że kłamiesz.
Urlop płatny albo bezpłatny to jest najlepsze rozwiązanie. Lub zrobić sobie jakąś krzywdę i iść do lekarza.
Odetnij sobie łeb i idź na rente. Pewnie przyznaliby Ci pierwszą grupę, jak byś poszła na komisję w ZUS-ie z głową pod pachą. Tylko nie wiem, czy wtedy da się mówić, jak łeb jest odcięty.
Moja znajoma ciągle kombinowała, bo nie chciało się jej chodzić do pracy i w kółko wymyślała jakieś wymówki. Ostatecznie jej podziękowali i teraz szuka pracy już od 2 miesięcy. Ale ona nie jest za bystra i wybrzydza. Takie durne wymówki dla szefa wymyślała, że dziecko by się zorientowało, że ściemnia i jej się po prostu nie chce.
Jeszcze trochę i całą rodzinę by uśmierciła wymówkami, aby tylko nie iść do pracy.
Jak nie chce Ci się wstawać do pracy, otwórz własną działalność gospodarczą. Trzeba jednak pamiętać, że o ile przed nikim nie odpowiadasz (oprócz swoich klientów) o tyle de facto najczęściej pracuj się dłużej, niż pracowało się na etacie. I trzeba mieć trochę wiedzy, inaczej nie masz szans w biznesie.
Jeśli zaczynasz kombinować, jak nie iść do pracy, to najwyższy czas, aby znaleźć sobie inną pracę, do której chętniej będziesz chodzić.
Aby nie iść do pracy, można załatwić sobie zwolnienie lekarskie. Ale trzeba to załatwić wcześniej. Lub chociaż tego samego dnia iść do lekarza. Jeśli to duża firma a ty jesteś tylko szeregowym pracownikiem, być może twój brak bardzo nie uderzy w firmę i nikt się tym nie przejmie.
Wiem jak to jest jak nie chce się iść do pracy, czasami jest taki dzień że po prostu nie ma siły i woli. Ale trzeba zachowywać się odpowiedzialnie i jeśli to mała firemka i wszystko od Ciebie zależy, nie zawiedź swoich współpracowników.
Ja ostatnio ściemniłem pracodawcy, że mama jest chora i musiałem ją zawieźć do szpitala (ale nie była chora). Za dwa tygodnie mama rzeczywiście się rozchorowała i trzeba było ją zawieźć i szef zaczął podejrzewać, że coś ściemniam, ale pozwolił mi drugi raz wziąć wolne.
Najsensowniej i najuczciwiej jest wykorzystać jeden ze swoich dni urlopu. Ludzie pracujący na etacie nie doceniają, ile mają wolnego w ciągu roku.
Ja prowadząc firmę, pracuję około 340 dni w roku (czyli wszystkie dni robocze, prawie wszystkie weekendy, czasami w święta muszę też trochę popracować).
Przeciętny pracownik pracuje w roku około 220 dni, czyli 120 dni mniej ode mnie. Ponieważ jest 250 dni roboczych i przysługuje pracownikowi 30 dni urlopu.
Człowiek na etacie pracuje 220 dni i ma wolne 145 dni. Ja pracuję 340 dni i mam wolne około 25 dni. I nie mogę sobie „nie iść do pracy” bo mi się nie chce.
W dodatku płacę 2 razy takie podatki i 2 razy taki ZUS, jak przeciętny pracownik.
Dodam jeszcze z innej beczki – przedsiębiorcy są podstawą tego kraju, fundamentem, a przez obecną władzę traktowani są, jak wrogowie.
> Ja prowadząc firmę, pracuję około 340 dni w roku (czyli wszystkie dni robocze, prawie wszystkie weekendy, czasami w święta muszę też trochę popracować).
> Człowiek na etacie pracuje 220 dni i ma wolne 145 dni. Ja pracuję 340 dni i mam wolne około 25 dni. I nie mogę sobie „nie iść do pracy” bo mi się nie chce.
> W dodatku płacę 2 razy takie podatki i 2 razy taki ZUS, jak przeciętny pracownik.
Jak się tak męczysz, to zawsze możesz zamknąć firmę i iść pracować na etacie, pozdrawiam.
Nie męczę się, bardziej chciałem zmotywować i pokazać ludziom na etacie, że nie mają źle.
Zjedz surowego ziemniaka, wywołaj tym gorączkę, idź do lekarza i weź zwolnienie chorobowe od razu z 5 dni. Jest to ryzykowne, ale skuteczne. Możesz dodatkowo symulować jakiś ból gardła albo pleców itd.
Nie jest prawda, że działalność jest lepsza. W wielu przypadkach szef pracuje niemal 365 dni w roku. A pracownicy na etacie pracują około 225 dni w roku – 140 dni wolnego.