Jak długo trwa przesłuchanie na Policji? Jak ono wygląda?
Jak długo trwa przesłuchanie na Policji? Ile czasu sobie zarezerwować, jeśli mam być przesłuchany na policji?
Jak wygląda przesłuchanie podejrzanego na policji? A jak wygląda przesłuchanie świadka? Czy ktoś z was był przesłuchiwany jako podejrzany, albo jako świadek?
3 Odpowiedzi
Długość i przebieg przesłuchania na Policji mogą się różnić w zależności od okoliczności, ale oto ogólny zarys:
-
Czas trwania:
- Zazwyczaj od 30 minut do kilku godzin
- W skomplikowanych sprawach może trwać dłużej lub być podzielone na kilka sesji
-
Przebieg przesłuchania:
a) Formalności wstępne:
- Sprawdzenie tożsamości
- Pouczenie o prawach i obowiązkach
- Wyjaśnienie powodu przesłuchania
b) Zadawanie pytań:
- Policjant zadaje pytania związane ze sprawą
- Pytania mogą dotyczyć faktów, obserwacji, lub alibi
c) Protokołowanie:
- Odpowiedzi są zapisywane w protokole
- Przesłuchiwany ma prawo do przeczytania protokołu przed podpisaniem
d) Zakończenie:
- Odczytanie protokołu
- Możliwość wniesienia uwag lub poprawek
- Podpisanie protokołu
-
Ważne informacje:
- Masz prawo do odmowy składania zeznań
- Możesz prosić o przerwę
- W niektórych przypadkach masz prawo do obecności adwokata
-
Porady:
- Zachowaj spokój i mów prawdę
- Jeśli czegoś nie pamiętasz lub nie jesteś pewien, powiedz o tym
- Nie spekuluj ani nie zgaduj
Pamiętaj, że konkretny przebieg przesłuchania może się różnić w zależności od rodzaju sprawy i statusu przesłuchiwanej osoby (świadek, podejrzany, pokrzywdzony).
Ja byłem na przesłuchaniu w sprawie takiej, że budowałem sklep dla klienta (internetowy sklep) i się rozwodził z żoną i się kłócili o ten sklep. Policja mnie wezwała, aby ustalić, kto co zlecał, kto za co płacił itd. Bardzo miło było, całe przesłuchanie trwało około 40 minut.
Nigdy nie zapomnę mojego pierwszego przesłuchania na policji. Byłam świadkiem wypadku drogowego i wezwano mnie na zeznania. Gdy weszłam do pokoju przesłuchań, nogi się pode mną ugięły.
Policjant był jednak uprzejmy i wyjaśnił mi cały proces. Przesłuchanie trwało około godziny, ale wydawało się wiecznością. Zadawano mi mnóstwo pytań o to, co dokładnie widziałam.
Starałam się odpowiadać szczerze, choć czasem trudno było mi sobie przypomnieć szczegóły. Na koniec odczytano mi protokół, który podpisałam drżącą ręką. Choć było to stresujące doświadczenie, poczułam ulgę, że mogłam pomóc w wyjaśnieniu sprawy.
Sprawa była poważna, ponieważ w wypadku zginęły 2 osoby i ustalenie, co się dokładnie stało, nie było łatwe. Ale nie będę już się na ten temat rozpisywała.