Czy mąż powinien dawać żonie pieniądze?
Czy mąż powinien dawać żonie pieniądze, w sytuacji gdy żona nie pracuje, tylko zajmuje się dziećmi? Albo gdy mąż zarabia znacznie więcej, bo więcej pracuje, ale mniej czasu poświęca dzieciom?
Czy mąż ma obowiązek utrzymywać niepracującą żonę?
3 Odpowiedzi
Moim zdaniem to pytanie jest zbyt ogólne i nie da się odpowiedzieć jednoznacznie.
Jeśli żona siedzi w domu i opiekuje się dziećmi i ogólnie zajmuje się domem (zajmowanie się domem, czyli sprzątanie, gotowanie, zmywanie to naprawdę dużo roboty i ciężka robota) jak najbardziej mąż powinien dawać żonie pieniądze.
Jeśli zaś małżeństwo jest bezdzietne i żona tylko zajmuje się domem, to raczej powinna iść do pracy chociaż na pół etatu. Robi sobie krzywdę, siedząc tylko w domu. Ale jeśli mąż powiedzmy zarabia z 50k na miesiąc, to czasami się nie opłaca.
Jeśli żona zarabia swoje pieniądze, a mąż swoje pieniądze, ale umówicie się, że żona zarządza finansami w domu – mąż powinien dawać.
Jeśli żona nie pracuje, tylko zajmuje się domem lub domem i dziećmi za obopólną zgodą małżonków – mąż powinien dawać żonie pieniądze. Nie powinno być w relacji czegoś takiego, że mąż wydziela i kontroluje żonę, jak rodzic kontroluje dziecko. Żona powinna dostawać kasę i robić sobie, co chce. Oczywiście na tyle, na ile pozwala na to rodzinny budżet / zarobki męża.
Jestem żonaty od 12 lat, mamy dwójkę dzieci, więc temat znam z własnego podwórka.
Aspekt prawny: W Polsce domyślnie obowiązuje wspólność majątkowa – wszystko, co zarobicie w trakcie małżeństwa, należy do was obojga po połowie. Czyli prawnie nie ma czegoś takiego jak „jego” i „jej” pieniądze – są nasze pieniądze. Żona ma pełne prawo do tych pieniędzy.
Aspekt praktyczny: Opieka nad dziećmi i prowadzenie domu to jest praca. Pełnoetatowa i bez weekendów. Że nie dostaje się za to wypłaty, nie znaczy, że to nie jest wkład w rodzinę. Gdybyście płacili za opiekunkę, sprzątaczkę, gotowanie – wyszłoby sporo kasy.
Jak to powinno wyglądać:
- Wspólny budżet domowy
- Oboje macie dostęp do pieniędzy
- Decyzje o większych wydatkach – wspólnie
- Każde ma prawo do własnych, drobnych wydatków
Mój model: Mamy wspólne konto, z którego płacimy rachunki i wydatki domowe. Żona siedzi z dziećmi, ja pracuję – ale to są nasze pieniądze, nie „daję jej” tylko „mamy wspólnie”. To kwestia szacunku.
Jeśli mąż traktuje to jako „dawanie” a nie „współdzielenie” – to jest problem w podejściu do małżeństwa.