Jak się zmotywować do oszczędzania?
Posiadanie celu to w moim przypadku trochę za mało…
9 Odpowiedzi
Motywacją może być również odkładanie określonej kwoty każdego dnia bądź raz na jakiś czas. Ważne aby czynność powtarzać i pamiętać aby włożyć do skarbonki 🙂
Moze byc nawet słoik po majonezie 😀 cokolwiek byle było w co włożyć
i byleby ciężko było z niego wyjąć, bo posiadanie konta w tym nie pomaga 😀
moze jesli np zbierasz na wakacje to ustaw sobie tapete na laptopie telefonie ze zdjeciem, widokiem z miejsca w ktore bys chciala jechac
zbieram na wykończenie domu (konkretnie na tynki, więc trochę słabo by było mieć takie zdjęcie na telefonie 🙂
hmm mnie w takim przypadku motywował by chociażby wygląd domu na który patrzysz codziennie wchodząc i wychodząc
ale ja jestem osobą która może wydać wszystko na wygląd (ubrania, kosmetyczkę fryzjera perfumy itp ) i właśnie na dom (wystrój wykończenie, nowy wydwan , podusia ) sprawia mi to mega przyjemność
Załóż sobie Konto Oszczędnościowe w banku?
Np w Getin Banku masz konto oszczędnościowe które też jest jakoś oprocentowane na 1% i 1 przelew w miesiącu albo wypłata kosztuje 0 zł a kolejna 9 zł wiec to tez jest jakaś forma oszczędzania, bo na pewno za drugim razem nie będziesz chciała płacić prowizji 9 zł 🙂
a czy płaci się za takie konto?
inna opcja oszczędzania jest specjalna opcja w banku ING jesli posiadasz tam konto i płacisz karta to jest to super rozwiaanie. np idiesz do sklepu płacisz karta 36 zł to będa ci wyrównywać rachunek do pełnych 5 lub 10 czyli np w takim przypadku wyrównaja do 40 i te 4 zł przechodzą na konto kszczednosciowe. roboisz zakupy na obiad placisz 32 zł z konta pobierane jest 35 – 3 zl wędrują na oszczędnościowke 🙂 moze w ten sposob ci sie uda jak skarbonki i sama motywacja w posiadaniu czegoś lepszegp nie wystracza
Jeśli chcesz tylko konto oszczędnościowe to nic nie płacisz za nie. Jakbyś chciała jeszcze konto osobiste to wtedy spełniasz warunki żeby bylo za zero złotych
Motywacja to podstawa. Bez niej ciężko. Ja zawsze wyznaczam sobie cel i myślę o nim. Od razu włącza się u mnie tryb oszczędzania na ten cel. Ale bez przesady. Nie jem wtedy samego chleba.
Jeżeli cel to dla Ciebie za mało to trudno będzie zmusić się do oszczędzania. Możesz ewentualnie założyć sobie w innym banku drugie konto i na podstawowym rachunku bankowym ustawić sobie polecenie przelewu co miesiąc na to drugie konto określonej kwoty. Oczywiście nie ruszasz wtedy pieniędzy z tego konta. W końcu samo się uzbiera tyle, ile trzeba.
Mnie długo to nie szło, ale kilka rzeczy naprawdę pomogło:
1. Konkretny cel – Najważniejsze! „Oszczędzam bo trzeba” to za mało. Ja zacząłem oszczędzać na konkretny wyjazd i nagle miało to sens. Później to był fundusz awaryjny, potem samochód. Jak masz przed oczami CEL, a nie abstrakcyjną „poduszkę finansową”, to znacznie łatwiej.
2. Automatyzacja – Zrób przelew automatyczny zaraz po wypłacie. Ja przelewam 15% na osobne konto oszczędnościowe. Nie widzisz pieniędzy = nie wydasz. To działa najlepiej.
3. Zacznij od małych kwot – Nie próbuj od razu odkładać 30% pensji, bo się zniechęcisz. Ja zaczynałem od 100 zł miesięcznie. Po pół roku podniosłem do 200, potem więcej. Teraz odkładam już sporo i w ogóle tego nie czuję.
4. Śledź postępy – Mam prosty Excel, gdzie co miesiąc wpisuję stan konta. Jak widzisz, że liczba rośnie, to motywuje do dalszego działania.
5. Pozwól sobie na drobne przyjemności – Nie musisz żyć jak mnich. Ja mam zasadę 80/20 – w 80% trzymam dyscyplinę, ale 20% budżetu to „fun money” na głupoty. Dzięki temu nie czujesz się jak w więzieniu.
Co u mnie nie zadziałało: aplikacje typu „pokaż mi gdzie wydajesz” – tylko mnie stresowały. Ale znam osoby, którym pomogły.
Powodzenia! Pierwsze 3 miesiące są najtrudniejsze, potem wchodzi w nawyk.
a co jeśli nie ma skarbonki? 🙁