Czy można dziecku dać klapsa? Czy klaps jest szkodliwy?
Jakie są wasze poglądy na temat klapsów? Czy dawanie klapsa dziecku powinno być dopuszczalne? Moim zdaniem nie powinno być w żadnym wypadku. Właśnie mieliśmy kolejny pokaz „inteligencji” obecnego rządu. Rzecznik praw dziecka twierdzi, że klaps jest dopuszczalny. To tak samo, jak jakiś minister od dróg by powiedział, że jeżdżenie po pijanemu jest dopuszczalne. Moim zdaniem to jest gafa na tym samym poziomie.
8 Odpowiedzi
Oczywiście, że nie powinno się dawać klapsów. Stosowanie „klapsa” jako metody wychowawczej jest przyznaniem się do porażki wychowawczej. Czytajcie ludzie książki, to nie boli. Można wychować dziecko bez nawet nuty przemocy fizycznej czy psychicznej i nie będzie żadnych problemów. Trzeba tylko rozumieć procesy myślowe dziecka, emocje oraz potrzeby.
Wyobrażasz sobie, że coś źle zrobisz w pracy albo nie zrobisz, albo za plecami coś złego powiesz na szefa. Szef przyjdzie i da Ci pięścią w ryj. Tak się powinno twoim zdaniem rozwiązywać problemy? Bo klaps to jest właśnie taka sytuacja, tylko na relacji dorosły – dziecko. Klaps to jest przemoc. Przemocą nic nigdy w życiu nie załatwisz. Niestety rozmnażanie jest dozwolone nawet dla największych idiotów, dlatego mamy debatę na temat klapsów. W dodatku stado warchołów jest obecnie u władzy, którzy na każdej płaszczyźnie życia społecznego pokazują, jak niski poziom reprezentują.
Mnie, moją siostrę i mojego brata rodzice wychowali bez najmniejszego cienia przemocy. Nigdy nie dostałem żadnego klapsa – moja siostra i mój brat też nie. Rodzicie mi opowiadali, że babcia i dziadek też w życiu nawet ręki na nich nie podnieśli. Pamiętam, że moi rodzice wszystko potrafili wyjaśnić rzeczowo, spokojnie, spokojnym tonem, ale w taki sposób, że ja jako dziecko wszystko rozumiałem. Nigdy w domu nie było przemocy, krzyków, awantur. Nikt mi w to nie wierzy, jak o tym opowiadam. Nie wiem, co się dzieje w przeciętnym domu w Polsce, ale jestem trochę przerażony.
Moi rodzice są bardzo oczytani, mieli wiele książek na temat wychowywania dzieci itd. Widać wiedza im się przydała.
Moim zdaniem klaps to jest zejście do poziomu zwierząt. Zresztą nawet zwierzęta nie stosują takich rzeczy. To jest zejście do poziomu podzwierzęcego. Mam syna i córkę, syn ma 12 lat, córka 9. Nigdy ja ani mąż nie stosowaliśmy żadnych klapsów i innej formy przemocy. Dzieci są grzeczne, posłuszne, mają bardzo dobre oceny w szkole. Gdy człowiek zniża się do poziomu bicia dzieci (klapsy to bicie dzieci), ponieważ nie potrafi sobie inaczej poradzić z dzieckiem, udowadnia przed światem, iż nie nadaje się do roli rodzica.
To nie lata 90, gdzie można było robić z dziećmi co się chce. Teraz dzieci maja swoje prawa, dlatego nie, nie można udrzyj dziecka. Ja jestem juz stary i tez nie pamiętam, aby ktokolwiek podniósł na mnie rękę.
Dziecko można wychować bez żadnych klapsów. Jak ktoś daje klapsa dziecku lub go bije to problem jest w nim samym, w rodzicu. Nie w dziecku. Czasami nachodzi mnie myśl, że na posiadanie dziecka powinno się przeprowadzać jakieś drogie egzaminy. Powinno się posiadać jakąś większą wiedzę. Wychowanie dziecka to coś bardzo ważnego. A nie – „jakoś to będzie”.
Klaps dany dziecku to wyraz bezsilności i niewiedzy dorosłego. Można dziecko wychować bez klapsów. Trzeba rozmawiać. Wytłumaczyć spokojnie dziecku co zrobiło nie tak. Zapytać, jakie emocje targają nim (dzieckiem), co czuje i jak myśli, co czuje dorosły w tej sytuacji. Rozmawiajmy. Spokojnie.
Udowodniono już wielokrotnie naukowo w ośrodkach badawczych na całym świecie, że przemoc wobec dzieci – czy fizyczna, czy psychiczna – powoduje zaburzenia w życiu dorosłym. Większość ludzi, którzy są obecnie w więzieniach, to ludzie, wobec których rodzice okazywali regularnie agresję fizyczną lub psychiczną, lub dzieci, które nie miały praktycznie opiekunów, ponieważ prawni opiekunowie ich olewali i wychowywali się na własną rękę.
95% seryjnych morderców to ludzie, którzy doświadczyli czegoś złego w dzieciństwie lub młodości ze strony rodziców, opiekunów lub osób trzecich i nie uzyskały odpowiedniej pomocy psychologicznej.
Nawet takie problemy, jak anoreksja czy bulimia wynikają przeważnie ze złych relacji rodzic – dziecko. Ale to bardziej zaniedbania, niż przemoc.