Czego symbolem jest lajkonik? Co symbolizuje?
Czego symbolem jest lajkonik? Wiadomo że on jest chyba na jakichś ciastkach gdzieś jako logo użyty, ale ogólnie historycznie co lajkonik oznacza? Co on symbolizuje?
5 Odpowiedzi
Lajkonik nie jest jako takim symbolem samym w sobie (chociaż mówi się o nim jako symbolu Krakowa), ale postacią z legendy dotyczącej Krakowa.
Lajkonik widnieje w logu popularnej przekąski. Ale sam w sobie nie jest symbolem, tylko tak jak napisano powyżej, legendą ściśle powiązaną z miastem Kraków.
Ja bym powiedział że Lajkonik jest symbolem polskiego szlachectwa i dumy – czyli polskiej głupoty. Nasza przeszłość jest haniebna a uczy się nas jakby było to nie wiadomo co.
Mi zawsze się to kojarzy jako symbol Krakowa, ale też słyszałam, że jest związany z legendą. Ale nie znam jej, może ktoś z Was ją słyszał?
Pochód Lajkonika to zabawa ludowa, która organizowana jest w Krakowie co roku w oktawę Bożego Ciała – tydzień po Bożym Ciele w czwartek. Będzie ona organizowana 23 czerwca, za kilka dni, po 2-letniej przerwie.
Głównym bohaterem tej zabawy był właśnie lajkonik, o którego pytacie. Lajkonikiem jest brodaty jeździec w stroju w stylu orientalnym (imitacja stroju orientalnego) poruszający się na sztucznym koniku z drewna przytwierdzonym do pasa. Przemierza on tradycyjny szlak ze Zwierzyńca na Rynek Główny w Krakowie w towarzystwie kapeli Mlaskotów, a także orszaku włóczków noszących na sobie stroje krakowskie i tatarskie. W 2014 roku zabawę tę wpisano na Krajową listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego.
Po raz pierwszy słowo lajkonik zanotował w 1866 roku archeolog Józef Łepkowski. Folklorysta Julian Krzyżanowski twierdzi, że słowo lajkonik wywodzi się ze staroniemieckiego słowa „lai”, które oznacza bractwo cechowe.
Jest też inne wytłumaczenie, że to pochodzi od słowa „lej” (czyli: bij!, od czasownika „lać kogoś”). Słowem tym miano zachęcać tatarzyna do rozdawania ciosów buławą. Mogło to też być Hulaj!.
Niektórzy badacze, tacy jak chociażby Ludwik Krzywicki, twierdzili, że źródłosłów lać – lej wynikał oblewania ludzi wodą, tak jak to się robi w śmigusa dyngusa.
Szymon Matusiak twierdzi, że to możę być „Leibpferd” i „heiliger König”. Istnieje też prawdopodobieństwo, że nazwa ta trafiła do Krakowa ze Śląska (który kiedyś był niemiecki), a tam w miejscowej mowie wiosenny obchód króla majowego nazywano słowem „Leichkonik” König to po niemiecku król.