Gdzie się podziały tamte prywatki?
Temat zupełnie na luzie 😉 A mianowicie, jak to jest, że teraz o takie prawdziwe prywatki, domówki, to już chyba ciężko? Owszem, ludzie spotykają się nie tylko na mieście, ale i właśnie na domówkach, ale często kończą się one przy stole. Nie ma już potańcówek, prędzej wyjścia na miasto, do klubów. Jestem w młodym wieku i chciałabym kiedyś takiej prywatki z prawdziwego zdarzenia.
5 Odpowiedzi
Możliwe, że dzieje się tak dlatego, że ludzie wolą wyjść do klubu czy pubu. Zresztą, są to miejsca przeznaczone do takich imprez, a w domu może okazać się, że będzie mandat za zakłócanie ciszy nocnej. Kiedy mieszkałem w Polsce, nie byłem zbyt zachwycony, kiedy studenci mieszkający nade mną niemal co dzień urządzali głośne imprezy, a ja musiałem iść rano do pracy niewyspany. Teraz mieszkam również w bloku, tyle, że za granicą. Tutaj nie wolno urządzać takich imprez, nawet za dnia i każdy tego przestrzega, za to wszyscy siedzą w klubach, pubach i restauracjach (przynajmniej dopóki nie było koronawirusa). I mimo, że takie miejsca są nieczynne nikt nie urządza domówek.
To może spróbuj zorganizować? Porozmawiaj ze znajomymi, może okazać się, że jest więcej chętnych niż ci się wydaje 🙂
Na obecną chwilę jest to u mnie racze niemożliwe, dopiero za rok, jeśli się uda, zorganizuję parapetówkę już w nowym domu 😉
Ludzie żyją w większym pędzie i raczej nie ma już takich imprez. Jak sama nie zorganizujesz to ich nie będzie, bo nie ma co liczyć na innych. Poza tym jak wam się taka idea spędzania czasu spodoba to może iść kolejka np. wieczorków tematycznych 🙂
Właśnie – najlepiej samemu zorganizować taką prywatkę. Osobiście nie przepadam, gdy w danym miejscu jest więcej niż 6 osób, a do tego są tańce. Nie mój świat. Kto co lubi. Poza tym zorganizowanie takiej prywatki to sporo czasu i pieniędzy. Trzeba wszystko przygotować, a później posprzątać. A i z sąsiadami można później mieć na pieńku, jeśli mieszka się w bloku.