Moja żona ma dziecko z innym
Czy ktoś z was jest w takiej samej sytuacji jak ja – czyli wasza żona ma dziecko z innym mężczyzną? Jak się zachowujecie wobec tego dziecka? Czy traktujecie je jak swoje własne? Czy jesteście w stanie żyć w takiej relacji? Mnie początkowo wydawało się, że nie będzie to problem, ale im dłużej po ślubie, tym częściej pojawiają się u mnie wątpliwości. Tym bardziej, że biologiczny ojciec dziecka uczestniczy w naszym życiu. Bardzo sporadycznie, ale jednak.
4 Odpowiedzi
U mnie w rodzinie jest podobna sytuacja, jedna ze spokrewnionych ze mną kobiet ma dziecko z pierwszego małżeństwa, z mężem się rozstała. Natomiast teraz ma drugiego męża i drugie dziecko. Jak się pobrali to pierwsze dziecko miało z 12 lat i kontaktowało się z jego ojcem. Ale raczej ten facet nie przychodził do nich do domu, tylko młody do niego jeździł.
Jeśli po prostu przeszkadza ci to, że ten drugi facet przychodzi to spróbuj o tym porozmawiać ze swoją żoną i powiedz co o tym myślisz i że nie jest to dla ciebie komfortowa sytuacja i że zaczynasz mieć dość. Szczera rozmowa może wiele zmienić.
Co do samego dziecka, cóż ciężko mi to ocenić, nie mam pojęcia co sam bym zrobił na twoim miejscu. Wydaje mi się, że ciężko jest pokochać cudze dziecko, może prędzej je zaakceptować, albo polubić (ale to też zależy od podejścia tego dziecka). Moim zdaniem ogólnie żona plus dziecko innego faceta, to jest ciężki związek.
Całe szczęście nie mam takiej sytuacji. Ja bym chyba się nie podjął, nie mam ogólnie cierpliwości do dzieci, raczej mnie denerwują. A cudze wkurzałoby mnie jeszcze bardziej niż własne, więc to raczej złe połączenie.
Na twoim miejscu bym się w to nie pchał. Ale skoro już się stało, to powiedz żonie, że nie życzysz sobie tego żeby w waszym życiu uczestniczył były mąż, bo to jest wkurzające. Ja bym tak zrobił, jemu też bym to powiedział. Jak chce się widzieć ze swoim dzieckiem, niech się spotykają u niego.
Wszystko zalezy od Twojego podejścia i od tego jak dbasz o żonę. Jeśli chcesz żeby Twoja żona czuła się dobrze w waszym związku i ją kochasz, to powinieneś też zaakceptować dziecko. Może nie musi Ci mówić „tato” ale wszystko może się odbyć po przyjacielsku.
Ja mam gorzej moja kochana zona urodzila syna 3latach po szlubie a wychowalis my razem. A nie dawno po 20lat,dzienki wypadku dowidzialem ze nie jest moja synem(nie mogl my dawac krwi,a potem robilem badanie DNA a mlodsza dzieczaki sa spolno)kocham ich i kocham zona mimo ze mam do niej zal na zdrada i klamiania