Gryzonie a alergia, czy to się wyklucza?
Czy przy posiadaniu w domu alergika, uczulonego na sierść, nie ma możliwości przyjęcia pod dach jakiegoś małego futrzanego zwierzątka? Chociażby myszoskoczka czy świnki morskiej? Czy jednak sierść tych zwierzaków nie wywołuje alergii?
7 Odpowiedzi
Zastanawia mnie też sierść szynszyla, wiadomo, że dziecko to tylko dziecko i chciałoby puchate zwierzątko, a nie rybki, które może podziwiać tylko przez szybę.
To nie do końca jest tak, że to sierść uczula. To po prostu białko ze śliny zwierzęcia, które zasycha na jego futrze i skórze. Ogólnie to ja mam uczulenie, bardzo silne na „sierść” kocią i jak się później okazało na szczurzą także. Alergolog zasugerował bym oddał kota, ale skoro już go wziąłem do domu, to nie było mowy żebym tak zrobił. Jakąś odpowiedzialność w sobie trzeba mieć.
Skoro postawiłem lekarzowi sprawę jasno, że kot zostaje mimo ewentualnych konsekwencji, to po prostu przepisał mi leki. Najpierw to była Hitaxa, a potem Clatra. W ciągu roku brania tych leków, uczulenie mi minęło, więc mogłem je odstawić. Oczywiście jest tak, że na swojego kota się odczuliłem, ale przy kontakcie dłuższym z innymi mam uczulenie.
Więc odpowiedź jest prosta, tak można mieć zwierzę jak się ma uczulenie, ale zanim się je przygarnie trzeba się zastanowić solidnie nad tym, czy się go nie odda za parę miesięcy czy dni w popłochu, bo jednak dziecko ma uczulenie i okaże się, że nie będzie miejsca dla zwierzaka. Jeśli przewidujesz, że w razie uczulenia tak możesz postąpić, to po prostu nie bierz wtedy zwierząt.
A tak przy okazji, jeśli dziecko ma też uczulenie na grzyby, czy to alternaria, czy inne, to wtedy nawet lepiej nie mieć rybek, żółwia czy czegokolwiek, co lubi wilgoć.
PS nigdy nie zrozumiem ludzi, którzy najpierw adoptują dziecko, albo przygarniają zwierzę, a potem oddają z powrotem, jak rzecz.
Tak jak piszę mój przedmówca – to nie zależy od sierści, tylko od osoby, która ma uczulenie. I jest wręcz tak, że im bardziej dziecko ma styczność w dzieciństwie z różnego rodzaju zwierzętami, tym jest bardziej uodpornione. Oczywiście zdażają się tez wyjątki.
Jak bardzo chcesz, to możesz na kilka dni spróbować, pozyczyć takiego zwierzaka. Ale jak masz mocną alergię, to możliwe, że nie będzie to możliwe.
Nie ma co pożyczać zwierzaka. Odwiedzić kogoś, kto ma zwierzę. Zwierzę to nie zabawka, które można pożyczać. Czy pożyczyłabyś komuś swoje dziecko?
Po pierwsze, można przed decyzją o zwierzaku zrobić testy i skonsultować lekarza, powie Ci co będzie. Po drugie właśnie, możesz mieć kontakt ze zwierzęciem u kogoś przez chwilę. Jeśli masz alergię, dość szybko temat wyjdzie i wtedy daj sobie spokój.
Są inne rozrywki niż małe zwierzę, jeśli masz alergię. To, że ktoś inny ma, nie oznacza, że Ty też musisz mieć. Ludzie głównie kupują zwierzęta dlatego, że widzą u innych ludzi, a potem ich to nudzi i zwierzę ma fatalne życie.
Myślę, że przy alergiku to najlepiej sprawdzą się rybki. Ewentualnie jakieś gady i niewielkie ptaki (na przykład kanarki i papuga falista oraz długoogonowa). Z ssaków to podobno chomiki syryjskie oraz fretki nie uczulają.
Trudna sprawa. Najważniejsze jest tu dobro zwierzaka. Co jeśli okaże się, że dziecko ma na niego alergię? Najlepiej, żeby wcześniej dziecko miało kontakt z gryzoniami, żeby sprawdzić, czy ma jakąś alergię.