Czy prąd w gniazdku może zabić? Porażenie prądem z gniazdka
Czy prąd z gniazdka może zabić dorosłego człowieka, albo dziecko? Czy raczej tylko kopnie i odrzuci? Czy porażenie prądem z gniazdka jest groźne?
11 Odpowiedzi
Tak, może zabić. Mojemu koledze prąd z gniazdka zabił 2-letnie dziecko. Podeszło i coś tam chyba wetknęło do gniazdka. Prąd z gniazdka może zabić.
Moją siostrę kiedyś tak kopnął prąd z gniazdka, że odleciała na jakieś 3 metry. Prąd z gniazdka to bardzo wysokie napięcie i może zabić. Angielskie gniazdka są np. lepiej zabezpieczone od polskich.
Prąd z gniazdka może zabić, ale trzeba coś tam wetknąć. Dlatego jak ma się dzieci, trzeba bardzo dobrze wszystko pozabezpieczać i od jak najmłodszych lat uświadamiać o niebezpieczeństwie.
Moja koleżanka kiedyś kosiła trawę kosiarką elektryczną i było przebicie na kablu. Złapała kabel i momentalnie ją prąd chwycił, leżała na ziemi i nią trzęsło. Gdyby nikogo nie było w pobliżu, zabiłoby ją. Ale ktoś był, szybko wyłączyć przewód z gniazdka i karetka ją zabrała i była jakiś czas w szpitalu.
Nota bene jak kogoś razi prąd, nie dotykajcie tej osoby, bo pójdzie też na was. Chyba, że w rękawiczkach gumowych, albo poprzez jakiś nieprzewodzący i suchy materiał (woda też przewodzi prąd).
Ryzyko śmierci z powodu porażenia prądem 230V (220V było 20 lat temu), czyli zwykłe”kopnięcia z gniazdka jest bardzo mało prawdopodobne. Po pierwsze jest to prąd zwarciowy i w prawidłowej instalacji wprowadzenie do obwodu rezystora, którym jest człowiek wywali bezpieczniki i skończy się na „kopnięciu”, może być z odrzutem. Oczywiście dla istoty tak delikatnej jak dwuletnie dziecko to bardzo niebezpieczne, ale musi zamknąć obwód dwoma rękami, tak by porażone zostało serce.
Ta sama zasada obowiązuje dorosłych – porażenie serca może je zatrzymać, ale dorosły jest większym obciążeniem dla sieci i wywala korki.
Śmiertelne wypadki zdarzały się za czasów ceramicznych korków, które wymagały dużo dłuższej ekspozycji na działanie prądu zwarciowego.
Wiele ludzi już zostało zabitych przez prąd z gniazdka. Prąd z gniazdka może zabić bezpośrednio lub poprzez podłączone do niego urządzenie.
Jak podłączysz suszarkę do prądu i wrzucisz ją do wanny z wodą, w której leżysz, to jesteś martwy. Niektórzy w przeszłości dokonywali morderstw w ten sposób. Morderca mało pomysłowy.
Prąd w gniazdku jest bardzo niebezpieczny i może oczywiście zabić. Myślisz, że dlaczego w listwach robi się zabezpieczenia przed dziećmi? Aby nie wetknęły niczego do dziurek. Prąd w gniazdku to 220V, to bardzo dużo. Może nawet człowieka dorosłego zabić. I to nie tylko bezpośredni z gniazdka, wystarczy że masz nieszczelny kabel i też może Cię zabić.
Albo jesteś w wannie i ktoś wrzuci urządzenie podłączone do prądu – też śmierć na miejscu.
Z prądem nie ma żartów, wiele ludzi ginie w wypadkach w wyniku nieostrożności, niewiedzy albo jednego i drugiego.
Tak, prąd w gniazdku jest bardzo niebezpieczny. Jak masz dzieci, trzeba dobrze wszystko zabezpieczyć, niejedno dziecko już zginęło w wypadkach, gdy miało dostęp do gniazda z prądem, a nie powinno mieć. Dwie małe dziurki aż się proszą w umyśle dziecka, aby coś tam wsadzić. Jak coś sam naprawiasz, też trzeba najpierw wyłączyć prąd.
Prąd w gniazdku zabija na śmierć. Oczywiście może być tak że tylko cię kopnie i odrzuci, ale jak cię przytrzyma to już po tobie. Dużo dzieci umiera w wyniku wypadków dotyczących gniazdek z prądem. Co pokazuje że wielu ludzi nie jest gotowych na posiadanie dzieci.
Wypowiadają się tu osoby, które nie wiedzą czym jest prąd
Prawidłowo podłączona instalacja posiada bezpieczniki, które chronią domowników
W momencie, gdy dochodzi do zwarcia lub przeciążenia sieci, bimetalowa blaszka w bezpieczniku odkształca się w skutek wysokiej temperatury. Powoduje to zwolnienie prostego mechanizmu, a następnie przerwania obwodu. Jeśli domownicy chcą przywrócić prąd, wystarczy, że z powrotem włączą bezpiecznik automatyczny poprzez wciśnięcie przycisku – spowoduje to ponowne zamknięcie obwodu.
Te bezpieczniki chronią przed zawarciem bezpośrednim i przeciążeniem w instalacji elektrycznej, a nie przed porażeniem. Dotknięcie się przewodu pod napięciem nie spowoduje zadziałanie tego typu bezpieczników. Przy porażeniu wartość prądu mimo że zabójcza, to jest zbyt mała aby spowodować zadziałanie tego typu bezpieczników. Przed porażeniem chroni bezpiecznik rożnicowo prądowy, który wykrywa upływ prądu do ziemi podczas porażenia i nie polega to na odkształceniu bimetalu pod wpływem temperatury.
Kiedyś byłem u babci na wśi mając może 10lat? Poszedłem do łazienki po festynie z kulkami do pistoletu, akurat mieściła się w dziurce od gniazdka ale że utknęła chciałem ją wyjąć z powrotem. Złapałem jakiś metalowy patyk i próbowałem wydłubać mimo iż nie ma miejsca pomiędzy. Kulka wpadła ja wsadziłem to coś głębiej i nagle w całym domu wyłączył się prąd. Bardziej przestraszył mnie fakt że kompletnie zapomniałem o konsekwencjach a niż kompletna ciemność. Od tamtej pory ostrożniej patrzę na wszystko, a i nie dotykam się prądu.
Współczesne instalacje elektryczne są lepiej zabezpieczone, ale nadal trzeba zachować ostrożność i chronić przed dziećmi.
Tak, prąd elektryczny dostępny w gniazdkach domowych może być śmiertelny. W zależności od kraju, standardowe napięcie w gniazdkach wynosi od 110 do 240 woltów. Wystarczająco silny prąd przepływający przez ciało człowieka może spowodować poważne obrażenia, a nawet śmierć, w wyniku zatrzymania akcji serca, uszkodzenia tkanek lub poparzenia.
Ryzyko porażenia prądem zwiększa się, gdy skóra jest mokra lub gdy jesteś w kontakcie z wodą, ponieważ woda jest dobrym przewodnikiem elektryczności. Dlatego też bardzo ważne jest zachowanie ostrożności przy pracy z elektrycznością i unikanie kontaktu z gniazdkami i urządzeniami elektrycznymi mokrymi rękami lub w mokrym otoczeniu.
Aby zapobiec wypadkom, należy stosować się do zasad bezpieczeństwa, takich jak korzystanie z urządzeń zabezpieczających (np. wyłączników różnicowoprądowych), nie wkładanie obcych przedmiotów do gniazdek oraz unikanie przeciążenia obwodów elektrycznych. W przypadku wystąpienia wypadku związanego z prądem elektrycznym, należy jak najszybciej wezwać pomoc medyczną.
Zabawna historia, chyba ze strachu odskoczyła