Jarosław Kaczyński wszedł na Powązki mimo zakazu
Co sądzicie na temat tego, że Kaczyński wszedł sobie na Powązki mimo zakazu? Moim zdaniem pokazał w ten sposób bardzo wyraźnie, że nie identyfikuje się z resztą tuszy. Oczywiście ja społeczeństwa nie uważam za tuszę, ale najwyraźniej on tak uważa. Tak się dzieje w państwach autorytarnych i totalitarnych – dyktator uważa, że jest ponad prawem i tak układa prawo, że rzeczywiście jest ponad nim. U nas właśnie to się dzieje, sądy już należą do niego i niech mu nic nie zrobi.
4 Odpowiedzi
Moim zdaniem było to bardzo nieodpowiedzialne zachowanie z jego strony. Takim zachowaniem naraził nie tylko siebie, ale i innych – przecież nie wiadomo kogo spotkasz. Najpierw trąbią, zabraniają normalnego życia, a potem sami łamią przepisy! Tak nie powinno być.
Jest takie powiedzenie, bardzo proste i dosadne „co wolno wojewodzie, to nie tobie smrodzie”. Myślę, że pokazał tym co myśli na temat swoich praw i praw społeczeństwa. Zresztą tvp zaraz przekręciło wszystko na jego korzyść, więc część ludzi zaraz się uspokoiła i przestało im przeszkadzać.
Bez znaczenia czy było odpowiedzialne, czy nie, po prostu pokazał w jakim poważaniu ma ludzi. Nie on jeden stracił bliskie osoby, nie on jeden cierpiał po ich stracie.
Jestem ciekaw jak długo ten naród da się wodzić za nos. Nie wiem czemu, ale mam takie przeświadczenie, że za kulisami śmieją ze swoich naiwnych wyborców. W sumie nie dziwi mnie to jakoś szczególnie.
Ja na ten temat sądze tyle, że zajmowanie się takimi głupostkami w ogóle nie ma sensu i na pewno jak ta informacja się pojawiła w mediach to 3 ważniejsze zostały pominięte. Niech sobie łazi Kaczyński gdzie chce, co mi to przeszkadza. Zmarli i tak nie uciekną, można iść innego dnia na cmentarz.
Towarzystwo z rządzącej partii uważa naród za stado świnek, które wystarczy dobrze nakarmić, w odpowiednim momencie pożreć i zmywać się.
Tworzą iluzję tego, że pomagają, ale jakość życia znacznie się teraz pogarsza i to jest wyłącznie ich wina. Cały czas próbują zwalać winę na Tuska, który nie ma nic wspólnego z tym, co się dzieje w kraju i z ruiną gospodarki.
To nie jest głupota. To jest pokazanie narodowi, że uważa się za kogoś lepszego, a to jest zły znak – kandydat na dyktatora.