Czy szef ma prawo krzyczeć na pracownika? Krzyczący szef
Mam w pracy szefa, który krzyczy. Krzyczy dość często. Ostatnio częściej niż kiedyś. Czy szefowi wolno krzyczeć na pracownika? Może sobie tak po prostu krzyczeć na pracownika? To bardzo podnosi stres u ludzi. Zakładam, że wiele takich ludzi potem wyżywa się na swoich rodzinach w domu (ale nie ja). Ktoś z was miał krzyczącego szefa? Jak to wygląda prawnie?
8 Odpowiedzi
Moim zdaniem coś takiego podchodziłoby pod znęcanie się lub mobbing. Oczywiście że szef nie mama prawa krzyczeć na pracownika. Jak się coś szefowi nie podoba, powinien to normalnie powiedziec lub zwolnić pracownika i tyle.
Gdy pozwalamy na krzyczenie na siebie, narażamy się na intensywny stres, spadek zaufania do siebie i innych ludzi, a co za tym idzie – spadek poczucia własnej wartości, podatność na choroby (stres to główna przyczyna chorób), osłabienie organizmu.
Raczej nikt szefa do więzienia nie wsadzi za to, że krzyczy. Masa szefów krzyczy. Trzeba nauczyć szefa szacunku do siebie – potrafić zrobić jakąś inteligentną ripostę, albo skanalizować jego gniew w inną stronę. Albo po prostu zwolnić się. Jeśli szef krzyczy na pracowników, nie świadczy to o nim jako zrównoważonym człowieku.
Szef nie powinien krzyczeć na pracownika. Gdy robi to regularnie, można go zaskarżyć. Czasem jednak zamiast iść na drogę prawną, która jest ciężka i nieprzyjemna, lepiej spróbować pogadać z szefem, najlepiej zbiorowo, albo się zwolnić.
Nigdy nie stawiajcie się w sytuacji, że macie kredyt na głowie i jesteście od kogoś zależni. To najgorsze, co może być.
Mój znajomy nieźle urządził swojego chamskiego, wściekłego szefa.
Szef często wybuchał i krzyczał – łatwo było go sprowokować.
Więc mój znajomy postanowił go sprowokować jeszcze bardziej, tak aby doszło do rękoczynów.
Zaczął się śmiać z szefa, jak ten zaczął się drzeć. Szef zrobił się cały czerwony na ryju (mało co mu para z uszu nie poszła) i rzucił się na mojego znajomego. Pobił go. Znajomy nawet w trakcie bicia się z niego naśmiewał.
Gdy już ktoś szefa odciągnął, znajomy poszedł na obdukcję lekarską i szef musiał mu zapłacić bodajże 30 tys. Do dziś chyba w ratach to spłaca. I został zmuszony do pójścia na jakąś terapię.
To jest pierwsza opcja, ale ryzykowna – szef mógł mu na stałe coś uszkodzić, ale znajomy ma doświadczenie w takich sytuacjach.
Druga opcja jest taka, że sprowokować szefa i gdy atakuje, obić mu mordę. I potem twierdzić, że w obronie własnej. Najlepiej nagrać taką sytuację.
Ale nie zawsze coś takiego się udaje, szef może nie być na tyle głupi, aby podnieść na was rękę.
Mój znajomy oczywiście po tej historii się zwolnił. Dziwi mnie, że w mediach o tym nie mówili. A może nawet mówili. To było około 3-5 lat temu.
Szef nie może krzyczeć na pracownika. To jest przemoc psychologiczna. Jak szef się na Ciebie wydziera, może mieć przez to spore kłopoty. Oczywiście jeśli raz mu się zdarzyło, miał ciężki dzień, to trzeba zrozumieć człowieka. Ale jeśli regularnie to się dzieje, to jest znęcanie się, albo też może pod mobbing by podeszło.
Szef krzyczący na pracownika ma prawo iść do psychiatry i tyle. Albo podać się do dymisji. Tylko szympansy używają przemocy fizycznej lub psychicznej (krzyczenie to przemoc psychiczna). Jak się coś szefowi nie podoba, to niech pracownika zwolni, albo mu wytłumaczy, a nie się drze. Proste.
Szef mojego kolegi raz w nerwach rozwalił telewizor 55 cali, strącił go z jakiegoś tam mebla. Ale gościu ma tyle kasy, że na takich telewizorach może sobie kroić wędlinę na śniadanie.
Szef powinien być osobą zrównoważoną emocjonalnie, asertywną, zachowujące oficjalny dystans. Jeśli twój szef nie potrafi kontrolować emocji, oznacza to, że nie powinien pełnić takiego stanowiska. Uciekaj póki możesz, ponieważ z takimi ludźmi są tylko problemy.
Jego problemy emocjonalne i agresja mogą się udzielic tobie, to może się wiązać potem z negatywnymi konsekwencjami w relacjach z bliskimi, na przykład z rodziną albo znajomymi.
Niezależnie jaki błąd popełnisz, nie zależy jak nawalisz robotę, nie powinno być krzyków. Co najwyżej może ci dać wypowiedzenie albo jakąś reprymendę w asertywny sposób.
Mój szef czasem krzyczy, ale pokrzyczy, pokrzyczy i przestanie i wszystko wraca do normy. Na początku mnie to stresowało, teraz już bardziej traktuję to jako dźwięk w tle.
Na razie poza krzyk nigdy sytuacja się nie posunęła.
Ale nie dla każdego w pracy to jest znośne, jeden koleś odszedł bo stwierdził, że nikt nie będzie na niego krzyczeć.
Każdy człowiek może czasami popełnić błąd.
To zależy od sytuacji.
Jeśli na porządku dziennym jest krzyczenie na pracowników, z szefem jest problem.
Jeśli raz na kilka miesięcy zdarzy się szefowi, że wybuchnie, bo jest jakaś trudna sytuacja (i ma powód ku wybuchowi) raczej trzeba mu przebaczyć.
Mój dobry kolega jest szefem w firmie i zdarzyło mu się przez ostatnie 2 lata 2 lub 3 razy wybuchnąć i za każdym razem bardzo tego potem żałował i wstydził się.
Na co dzień jest świetnym szefem i pracownicy go ogólnie lubią.
Jeśli szef regularnie krzyczy, nie nazwałbym tego błędem.
Po niektórych ludziach to spływa, inni się bardzo stresują agresywnym werbalnie szefem.