Ile pieniędzy na wesele daje chrzestny?
Ile chrzestny daje pieniędzy na wesele? Jaką kwotę powinno się dać, aby nie wyszło, że jestem sknera, albo biedak, albo cokolwiek. Zarabiam nieźle, ale widziałem mojego chrześniaka 2 razy w życiu i szkoda mi kasy na praktycznie obcą osobę. I nie zależy mi, aby się pokazać. Chcę, żeby wyszło przyzwoicie i tyle.
7 Odpowiedzi
Moja chrześnica ostatnio miała wesele i dałem 1500 zł. Z tego co wiem, byli bardzo zadowoleni, że dałem tyle pieniędzy. Dla mnie to było bardzo dużo, ale zacisnąłem pasa i dałem.
Ja dokonałem apostazji w wieku 21 lat i nie jestem powiązany żadnymi durnymi, religijnymi więzami. Instytucja chrzestnego to i tak w 90% fikcja. Większość chrzestnych nie zna swoich chrześniaków. Chodzi tylko o to, aby kasę z człowieka wyciągnąć.
Na wesela też nie chodzę i sam nie robiłem. Wziąłem ślub cywilny, na nim było 12 osób. Nie dlatego, że nie mam kasy. Mam jej bardzo dużo bo dobrze zarabiam. Po prostu wesele to zmarnowanie weekendu sobie i wielu osobom. I jak słyszę disco polo, to mam stan przedzwałowy.
Można być szczęśliwym, uczciwym, wesołym, lubianym, kochanym, lubiącym i kochającym człowiekiem bez żadnych religijnych banialuków i bez masowych imprez.
Ja dostałam od mojego chrzestnego 1000 zł na wesele. Wiem, że mój chrzestny nie jest zbyt zamożnym człowiekiem i nawet nie oczekiwałam tego 1000 zł i jestem bardzo wdzięczna.
Chrzestny daje na wesele tyle ile może. Jak jest bogaty to da więcej, jak biedny to da mniej.
Ja znam dwie sytuacje realne. Mojej siostry chrzestny miał dość trudną sytuację, gdy brała ślub, popadł w jakieś długi itd. i dał jej tylko 500 zł. Nie miała do niego o to pretensji oczywiście, każdy daje ile może.
Mój kolega z pracy chwalił się, że jego chrzestny dał mu w kopercie 5000 zł. Ma bardzo bogatego chrzestnego. Widział może tego chrzestnego ze 3 razy w życiu, ale on jak już rzuca kasę, to nie byle jaką.
Mojego brata córka miała wesele, jestem chrzestnym. Chciałem dać 1000 zł, ale niestety sytuacja, jaka obecnie panuje sprawiła, że mogłem dać 700 zł.
Wesela miały sens, gdy żyło się średnio 35 lat i człowiek tyrał w pocie czoła od świtu do zmierzchu. Dziś takie imprezy nie są potrzebne.
Najwięcej pieniędzy mają i będą mieć banki, dla których takie sztucznie generowane potrzeby ludzi są największym dochodem.
Bez przynajmniej 1000 zł wstyd się pokazać przy tych cenach i inflacji. A optymalnie to z 1500 zł.