Zaburzenia obsesyjno-kompulsywne – jak pomóc?
Mam przyjaciela, który cierpi na silny przypadek zaburzeń obsesyjno kompulsywnych. Szczególnie ma problem z natrętną niepewnością i luminacjami.
Natrętna niepewność – ona dotyczy absurdalnych rzeczy – ciągle sprawdza czy wszystko jest wyłączone z kontaktu (w ogóle wszystko wyłącza z kontaktu), czy wszystko jest równo, np. przy wieszaniu kurtki czy układaniu butów. Widzę, że mu się pogarsza, mówi że wie że jest chory ale się nie leczy.
Ruminacja (w internecie czasem błędnie określane jako luminacja, może ktoś „r” nie wymawiał i tak zapisali studenci) – długotrwałe, bezużyteczne, pseudofilozoficzne i ciężkie do przerwania „wałkowanie” jednego tematu, kwestii lub myśli i nie może podjąć decyzji i dojść do konstruktywnych wniosków. Np. jak się spyta, jaki film obejrzeć, to zaproponuje 10 tytułów i żadnego z nich nie chce obejrzeć.
Gdy gramy w planszówkę, to przygotowanie trwa 40 minut zamiast 15 przez jakieś nerwicowe powtarzanie, przekładanie, zastanawianie się itd.
Najgorsze jest też to, że wydaje mu się, że świetnie zna się na wszystkim, doskonale rozumie, jak działa organizm, a praktycznie każda jego teoria jest błędna. Ma też obsesję na punkcie swojego węchu – a to że ma od czegoś lepszy węch, a to znowu że od czegoś ma gorszy.
Czy macie do czynienia z ludźmi cierpiącymi na zaburzenia obsesyjno-kompulsywne? W rodzinie kogoś albo wśród znajomych?
Zauważyłem też, że dużo młodych ludzi współcześnie (także on) wymyśla sobie jakieś choroby i zaburzenia – guzy mózgu, niestrawności, jakieś inne takie bzdury. Bo zobaczą, że jakiś objaw pasuje do danej choroby to na pewno to mają. 1 na 3 młodych ludzi których znam cierpi na to. A prawie nikt nie idzie do lekarza diagnozować się.
4 Odpowiedzi
Możesz powiedzieć koledze, że albo pójdzie do psychologa, albo przestaniesz się z nim kolegować. Nie ma co się męczyć. W dzisiejszych czasach takie problemy można bez problemu wyleczyć, trzeba tylko skorzystać z pomocy dobrego specjalisty.
Sam cierpiałem na takie zaburzenia i miałem bardzo podobne objawy. Przeszło mi, gdy poznałem moją żonę. Na początku związku właśnie byłem dla niej dosyć upierdliwy, ale z czasem mi przeszło z jej pomocą. Bardzo możliwe, że zły wpływ wywierała na mnie rodzina. Objawy miałem dopóty, dopóki się nie wyprowadziłem. Zaczęło mi przechodzić, jak zamieszkałem z moją dziewczyną – teraz z żoną.
Bardzo dużo młodych ludzi jest jedynakami i gdy rodzice są zbyt troskliwi wobec jedynaków to potem wychodzą takie mazgaje.
Mamy takie czasy, że żyje się w pośpiechu, jest presja na odniesienie sukcesu i na posiadanie rzeczy materialnych i niektórzy nie wyrabiają.