Czy opłaca się brać wakacje kredytowe? Jak one działają?
Czy opłaca się brać wakacje kredytowe? Czy bierzecie wakacje kredytowe? Czy wakacje kredytowe są dla wszystkich? Jak działają wakacje kredytowe i kiedy wchodzą w życie w Polsce?
5 Odpowiedzi
Odsetki nie rosną, gdy korzystamy z wakacji, więc opłaca się.
Ale czy warto się w to bawić, zależy ile Ci wzrosła rata. Jeśli np. wzrosło Ci 500 zł, ja nie wiem czy bym się bawił przy takiej kwocie w te wakacje.
Ale mnie dla przykładu rata wzrosła z 2500 zł do 4600 zł i to podobno jeszcze nie koniec.
Gdy rozmawiałem z doradcą i z bankiem, to ostrzegano mnie, że w najgorszym wypadku może wzrosnąć do 3600 zł (i jeszcze to bym udźwignął).
Ale 4600 zł już nie jestem w stanie udźwignąć. Stopy jeszcze nigdy tak wysoko w Polsce nie wzrosły. A teraz wzrosły, ponieważ za późno zaczęto je podnosić, dodatkowo wypowiedzi ministra finansów walą po uszach brakiem wiedzy i kompetencji i odstrasza to inwestorów i sytuacja gospodarcza się tylko pogarsza.
Wnioski będzie można składać od 28 lipca. Prezydent podpisał ustawę 14 lipca i po 2 tygodniach wchodzi ona w życie.
Najpierw składa się wniosek o wakacje na sierpień i wrzesień, potem można przedłużyć o kolejne 2 miesiące. Nie wiem, co będzie dalej.
Ja też zamierzam skorzystać, rata wzrosła mi dwukrotnie, a dochody mam stałe. Ledwie wiążemy koniec z końcem. Odmówiliśmy sobie w tym roku urlopu.
Jeśli ktoś ma ratę 1 sierpnia, to może nie zdążyć.
Wakacje kredytowe na szczęście obejmują wszystkich – tyle dobrego, że rząd nie ograniczył do jakiejś wąskiej grupy. Każdy może o to wystąpić. Ale jak masz kilka kredytów, można wziąć to tylko dla jednego kredytu.
Kredyt musi być wzięty przed 1 lipca 2022.
Mówi się, że banki mogą sobie nie poradzić. Ale to mówią osoby, które chyba nigdy nie brały kredytu hipotecznego.
Bank na kredycie hipotecznym 500 000 zł zarabia około 350 000 zł (oddaje się w sumie 850 000 zł, ja tak mam i to były dobre warunki).
Moja siostra ma kredyt 350 tys. zł i w sumie oddaje około 500 000 zł. Ona ma na krótszy czas.
I teraz policz sobie, że banki takich kredytów w Polsce udzieliły ponad milion. Ile to jest pieniędzy? Dużo – miliardy złotych. Jeśli nie biliony. Nie wiem, jak mogłoby im braknąć, jeśli przez 4 miesiące ludzie przestaną spłacać. I tak ludzie im to spłacą, tylko później.
I to są tylko kredyty hipoteczne. A policz sobie, że np. mBank na kontach firmowych za każdy przelew bierze 1.50 zł. I teraz policz, że takich przelewów idą miliony dziennie.
Dodaj do tego, że wiele banków udziela też normalnych kredytów i pożyczek – dla firm i osób indywidualnych.
Jak pożyczałem kiedyś 40 tys. na firmę, oddałem w sumie 52 tys.
Banki mają kasę.
Ogólnie rzecz biorąc, system wakacji kredytowych został stworzony po to, aby stworzyć ludziom iluzję, że rząd im pomaga i bez rządu nie mogliby sobie poradzić.
Ja musiałem skorzystać, inaczej nie dałbym rady z ratami (miałem 2800 zł, po podniesieniu przez rząd stóp rata wzrosła do 5200 zł).
Ale rząd, zamiast tak drastycznie podnosić stopy, mógł je podnieść mniej, aby raty nie wzrosły aż tak bardzo i nie dawać wakacji kredytowych.
Dla gospodarki to wyszłoby na to samo, dla kredytobiorców też, ale nie byłoby tej pseudo pomocy rządowej.
Oni robią wszystko, aby ludzie myśleli, że są wspaniali. Ale przez to, ile kasy niepotrzebnie rozdają, teraz chleb kosztuje 7 zł, zamiast 4 zł, a litr paliwa 6.60, zamiast 5.40. I nie można odliczać składek zdrowotnych od podatków – wiele firm musi zwalniać ludzi, rezygnować z inwestycji.
A nie wspomnę już, ile miliardów złotych zostało zmarnowane przez dziecinne dąsanie się na Unię Europejską. To dotacje dźwignęłyby dziesiątki tysięcy firm, stworzyły dziesiątki tysięcy miejsc pracy. Ale rząd tego nie chce, ponieważ wtedy ludzie już nie byliby na łasce i nie łasce rządu i nie czuliby się od niego zależni.
W interesie PiS jest, aby jak najwięcej ludzi żyło na granicy przeżycia i najlepiej z socjalu, wtedy ludzie w strachu będą dalej na nich głosować. W żadnym wypadku nie jest w ich interesie, aby kraj się rozwijał, ludzie zarabiali lepiej i rósł dobrobyt.