Grammarly (grammarly.com) – opinie
Chciałbym was zapytać o waszą opinię na temat Grammarly.com – tutaj.
Ktoś z was korzysta z tego narzędzia? Czy ono skutecznie sprawdza błędy po angielsku? Czy dobrze poprawia błędy po angielsku? Przydałoby mi się jakieś narzędzie online, które sprawdzi mi błędy po angielsku, ponieważ ostatnio coraz częściej piszę po angielsku – głównie maile do klientów. I nie zawsze jestem pewien, czy konstrukcja zdania jest poprawna.
A to narzędzie podobno nie tylko sprawdza poprawność, ale też sugeruje synonimy (bogatsze słownictwo w wypowiedzi) i ma kilka innych funkcji. Będę wdzięczny za wasze opinie na temat darmowej i płatnej wersji grammarly.
6 Odpowiedzi
Ja bez tego narzędzia nie mógłbym prowadzić mojego kanału na YouTube i nie mógłbym pisać z klientami. Pilnuje, abym robił poprawne opisy, pisał poprawne maile. Jest świetne. Naprawdę świetne.
Wersja premium pomoze wam w odrabianiu prac domowych. Odkąd korzystam, zamiast 3 i 4 mam 5 zazwyczaj. Ogólnie lepiej rozumiem angielski i lepiej mówię i piszę, odkąd zacząłem korzystać z grammarly.
Ale musicie znać jakieś podstawy, to narzędzie nie nauczy, tylko polepszy umiejętności. Bez wysiłku nie da się niczego nauczyć. Sztuczna inteligencja nie nauczy się za was.
Tak, grammarly.com jest bardzo przydatne. Często z niego korzystam jak mam coś napisać po angielsku. To znaczy najpierw piszę to sama, a później wrzucam to tam, żeby się sprawdzić. Jak mnie poprawia albo coś sugeruje to się wtedy, przy okazji, bardzo dużo uczę.
Mam to zainstalowane już od około 2 lat. Pierwsze półtora roku korzystałem z darmowej wersji, ale ostatnio zainstalowałem premium, gdyż bardzo dużo piszę po angielsku. Za takie pieniądze, jakie to kosztuje – moim zdaniem warto.
Ale nie uważam, że to jedyne najlepsze rozwiązanie, może są jakieś inne – nie szukałem.
Mnie bardzo pomaga podczas prowadzenia bloga. Prowadzę bloga po angielsku i od razu w edytorze mam to i sprawdza mi błędy i sugeruje znacznie ładniejsze i bogatsze w słownictwo formy językowe.
Czasami po prostu wrzucam też cały artykuł w panelu żeby mi przejrzał, jeśli artykuł nie był pisany bezpośrednio na blogu.
Na ten moment to narzędzie jest bezużyteczne. Zbędny wydatek. Kiedyś miało sens.