Jak często chodzicie do secondhandów?
Jeśli chodzicie, to jak często? Czy tylko na „promocje” czy raczej „nowy towar”?
Jest ich coraz mniej i rzadziej tam chodzę,ale kiedyś można było znależć w nim niezłe perełki
Mniej? U mnie w mieście coraz więcej właśnie 🙂
9 Odpowiedzi
Za każdym razem i zdecydowanie przyciąga mnie napis: „nowy towar”, a do sklepu wpadam jak tylko mam czas na szperanie i przebieranie towaru na wieszakach.
Nie masz wrażenia, że wydajesz tam za dużo pieniędzy?
Ja niestety pracuje w centrum miasta i codziennie przed pracą praktycznie zahaczam o sh, w pracy też się zdarza, więc to już chyba sposób na spędzanie czasu 😀
rzadko mi sie zdarza ale jesli juz ide to w dniu w którym jest nowy towar po to by znaleźć coś ciekawgo a nie jakieś szmatki za grosze które trzeba wyrzucić po 1 praniu, bo to dla mnie wyrzucanie fakt małych pieniędzy ale jednak w błoto.
Niektórzy właśnie myślą przeciwnie, że „a to tylko złotówka czy dwa złote” zapominając przy tym, że grosz do grosza… a uzbiera się spora sumka, którą niestety niektórzy wywalają właśnie w szmaty.
a no właśnie .. mnie się też tak kilka razy zdarzyło i jest to po prostu bez sensu. Cóż że kupię 6 bluzek za 50 zl jak tak naprawdę założę je po razie i trzeba będzie wyrzucić albo będą leżały na dnie szafy. to wolę kupić 1 w sklepie ale przynajmniej dłużej mi posłuży
W czasach studenckich praktycznie ubierałam się wyłącznie w takich miejscach.Teraz trochę rzadziej,ale wynika to z braku czasu na grzebanie w koszach czy wertowanie setek wieszaków.Sa jednak w moim mieście perełki na ciuchlandowej mapie,gdzie ceny nie odbiegają od tych sieciowkowych,a asortyment nieziemski.I dlatego właśnie uwielbiam takie sklepiki,małe ale z towarem wartym swojemu ceny,gdzie towar przed powieszeniem jest wyprasowany i posegregowany.
o, to u mnie nie ma takich perełek 🙂
Hih Często. Mam swój ulubiony, w którym zawsze znajdę coś super na treningi. A póżniej pytania – wow ale fajne , gdzie kupiłaś… A ja się tylko cieszę w głebi duszy , że nikt drugiej takiej rzeczy nie znajdzie hihhihi 😛
Same plusy: i cena i unikalność. Ale to już jest jak nałóg 😉
unikalność to największy plus takich sklepów
Chyba, że ma się kogoś kto wciela w życie nasze własne projekty, a ja mam takie szczęście 😉
A, żebyście wiedziały, że to już jest nałóg. Wczoraj przechodziłam i mówię sobie – nie, nie mam czasu , nie wchodzę, ale pokusa przezwyciężyła i dobrze bo kupiłam super świetny kombinezon zimowy dla synka za 4 zł hihihi. 😀
Ja specjalnie jeżdżę do pracy „na styk”, aby tylko po drodze nie zahaczyć o jakiś sh 😉
Ja zwykle chodzę jak jest nowy towar, najlepiej z samego rana żeby wyszukać najfajniejsze perełki 🙂 jak jest po 1zł to też lubię ale wtedy już wszystko jest „przegrzebane”
A nie szkoda Ci wydawać tyle kasy za używaną rzecz jak jest nowy towar?
Teraz secondhandy są coraz popularniejsze więc ludzie tam chodzą 🙂 ja bardzo lubię, jak mam czas to chodzę zazwyczaj udaje mi się z 2-3 razy w miesiącu pójsć
Jestem dość nietypową kobietą, ponieważ nie lubię zakupów. Szczególnie tych z ubraniami. Dlatego rzadko chodzę zarówno do zwyczajnych sklepów, jak i do secondhandów. Do tych drugich zazwyczaj chodzę z mamą, ona częściej, ja raz w miesiącu, albo i rzadziej. Moim zdaniem warto tam chodzić, ponieważ można znaleźć fajne ubranie w dobrym stanie za bardzo dobre pieniądze.
Ja do secondhandów chodzę dość rzadko. Jak mi się zachce i mam humor. Ale to dotyczy wszystkich sklepów z ubraniami. Nie lubię mieć w szafie nadmiaru ubrań (wiem – dla niektórych kobiet nie ma takiego pojęcia jak nadmiar ubrań).
Jak nowy towar