Jak przekonać byłego chłopaka do powrotu? Powrót do byłego
Czy jest jakiś sposób, aby przekonać byłego chłopaka do powrotu? Ostatnie kilka tygodni nam się nie układało, aż w końcu urwał się między nami kontakt, unika mnie. Napisał tylko smsa, że nie widzi naszej wspólnej przyszłości. Byliśmy razem dwa lata. Jak przekonać byłego chłopaka do powrotu? Da się jakoś? Trochę w tym też moja wina i teraz żałuję.
Będę bardzo wdzięczna za wszelkie porady, jak przekonać byłego chłopaka do powrotu.
12 Odpowiedzi
Myślę, że nikogo do miłości zmusić się nie da. Jeśli nadal Cię kocha, to daj sobie i jemu czas na ochłonięcie. Jak oboje zatęsknicie za sobą i zapomnicie o tym, co było złe, wybaczycie sobie rozstanie i błędy, to szansa jest. Ale nie próbuj niczego przyspieszać ani naprawiać na siłę, bo on poczuje się osaczony i tym bardziej nic z tego nie wyjdzie 🙁
Powinnaś dać sobie z nim spokój. Jeśli rzeczywiście by Cię kochał to nie dopuściłby do rozstania a skoro tak się stało i jak widzisz nie zabiega o kontakt z Tobą to sama widzisz, że jemu już nie zależy.
Jak ktoś nie chce z tobą być, to go nie przekonasz logicznymi argumentami. Aby z kimś być, trzeba czuć, a nie logicznie koncypować, to nie jest średniowiecze, kiedy związki i małżeństwa robi się z rozsądku 🙂
Worek na głowę, wypiąć się i może się uda chociaż na chwilę. Inaczej byłego nie przekonasz do powrotu. Albo może porwij jego matkę i przetrzymuj w uwięzi do czasu, aż się podda.
Do miłości nie da się zmusić, chyba że wymyślisz miksturę miłości. Jak chłopak nic do Ciebie nie czuje, to nie zmusisz go, aby zaczął czuć. Nawet, jak na chwilę uda Ci się go zauroczyć, może się to w przyszłości skończyć źle dla Ciebie i dla twoich potencjalnych dzieci.
A po co kogoś przekonywać do powrotu? Skoro się rozstaliście to znaczy, że wam się nie układało, coś było nie tak. Nie ma sensu wracać do czegoś, co nie wychodziło. Lepiej poczekać na kogoś odpowiedniego. Co z tego, że byś przekonała go do powrotu skoro prędzej czy później może znowu cię zostawić? Skoro raz się rozstaliście to jest wielka szansa, że mogłoby się to znowu powtórzyć.
Czasami związku się nie uratuje. Aby związek był udany, para powinna spędzać ze sobą odpowiednio dużo czasu i być na tym samym poziomie intelektualnym. Powinno się mieć podobne zainteresowania, podobne poglądy. Ja z moją żoną nie kłóciłem się chyba nigdy na poważnie, ponieważ skończyliśmy te same studia, mamy podobne zainteresowania, pracujemy w tej samej branży. Bardzo przyjemnie spędza się nam razem czas.
Czytajcie też ludzie książki, czytanie książek zwiększa poziom empatii i zrozumienia drugiego człowieka. To nie jest banalny slogan, czytanie książek (lub np. słuchanie na storytel) bardzo rozwija.
Nie ma sensu przekonywać kogoś do powrotu. Skoro chłopak odszedł to znaczy, że nie kocha. Trzeba się z tym pogodzić. Znajdzie się ktoś nowy, lepszy. Nie ma nic gorszego od błagania o miłość. Miłość jest albo jej nie ma. A jeśli jej nie ma to nie ma sensu ciągnąć dalej związku.
Mój chłopak bardziej cieszył się na widok nowego sprzętu, niż na mój widok. Jak sobie kupił nowy laptop, nie widzieliśmy się chyba przez 3 dni. Niektórzy mężczyźni nie potrafią znaleźć równowagi i okazać uczuć oraz empatii.
Nie warto przekonywać byłego do powrotu, niezależnie czy on się rozstał, czy ty się rozstałaś. Jeśli się rozstaliście, był do tego powód. Jeśli zaś często się rozstajesz, czasami pscyhoterapia pomaga znaleźć głębsze problemy, które sprawiają, że nie można się dłużej utrzymać w jednym związku.
Podpowiem Ci tylko jedno – nie daj się nabrać na usługi wróżek i czarodziei, którzy Ci zaoferują, że twój chłopak powróci dzięki ich „magii”. Nie ma czegoś takiego, jak duchy, zaklęcia, wróżby etc. To wszystko manipulacja.
Ogólnie na twoim miejscu już zapomniałbym o byłym chłopaku i skupił się na tym, aby żyć dalej. Życie masz tylko jedno.
Nie zawsze takie powroty to dobry pomysł. Myślę że przede wszystkim nie znamy Ciebie ani Twojego chłopaka, więc ciężko coś doradzić. Na takie problemy najlepsze są rozmowy, możecie szczerze porozmawiać, może to coś pomoże?
Jak to mawia stare przysłowie „serce nie sługa”. I nie jest to przysłowie wymyślone bez powodu.