Jak przekonać właściciela mieszkania do psa?
W jaki sposób można przekonać właściciela mieszkania do psa? Czy jest szansa na to, aby przekonać właściciela mieszkania, aby pozwolił mi mieć psa? Ktoś z was wynajmuje mieszkanie i ma psa?
4 Odpowiedzi
Właściciel musiałby Ci bardzo ufać, żeby Ci pozwolić mieć psa. Ogólnie chodzi o to, że psiak zostawia po sobie nieporządek, drapie i gryzie wszytsko dookoła. Więc może pies musiałby być też trenowany.
Ja kiedyś, kiedy jeszcze miałem psa wynajmowałem mieszkanie. Mój pies należał do tych bardziej żywiołowych, gdyż to pies, który potrzebował wiele ruchu. Natomiast od samego początku starałem się wdrożyć pewne zasady i nawyki u niego. To znaczy, nie wolno mu było gryźć mebli, kiedy był szczeniakiem oduczyłem go tego, oczywiście nie bijąc, bo zwierząt się nie bije. Ale odpowiednimi metodami behawioralnymi. Mój pies nie gryzł też butów i ogólnie niczego w domu nie zniszczył.
Mężczyzna od którego wynajmowałem mieszkanie, zgodził się na psa dlatego, że w umowie zagwarantowałem, iż jeśli mój pies wyrządzi jakieś szkody, to ja pokryje wszystkie koszty z własnej kieszeni. Jedyne co mój pies zrobił, to po prostu po pewnym czasie ubrudził niewielki kawałek ściany w pokoju. Ale z tym się uporałem przed wyprowadzką i nie było problemu.
Moim zdaniem bardzo nierozsądnym jest brać psa do wynajmowanego mieszkania.
Być może uda Ci się przekonać obecnego właściciela, ale co zrobisz, jak będziesz się musiał wyprowadzać i kolejny właściciel innego mieszkania nie pozwoli Ci mieć psa?
Myślicie, że skąd się biorą psy przywiązane do drzew w lesie, albo psy w schroniska, albo psy utopione? Z głupoty i krótkowzroczności ludzkiej.
Utopiłbym bez mrugnięcia okiem każdego człowieka, który utopił psa. Przywiązałbym do drzewa na śmierć również bez wahania.
Moi znajomi mieli pieska, nagle im się w życiu pozmieniało i podrzucili psa swoim rodzicom i ich rodzicie musieli tego psa trzymać u siebie aż do jego śmierci (mimo, iż nie byli zbyt chętni na to, ale szkoda im było, aby pies trafił do schroniska).
„Moim zdaniem bardzo nierozsądnym jest brać psa do wynajmowanego mieszkania.” – doprawdy pasikowski? A co ma zrobić z psem osoba, kiedy musi się na przykład wyprowadzić z rodzinnego domu, dajmy na to od rodziców, gdzie tam miał swojego psa. Przykładowo ten człowiek znalazł pracę w innym mieście i musi się wyprowadzić. Ma wtedy psa zostawić rodzicom, którzy nie chcą i nie mają czasu na zajmowanie się cudzym psem? Czy może ma przywiązać do drzewa? Albo oddać do schroniska? Jasnym jest, że zabiera się psa do wynajmowanego mieszkania i nie jest to wcale nierozsądne.
Moja koleżanka z pracy miała taką sytuację, że właścicielka mieszkania powiedziała jej i jej partnerowi, że w tym mieszkaniu nie zgadza się na trzymanie dzieci. Więc idąc tym tropem lepiej nie mieć dzieci, a już na pewno nie zabierać ich do wynajętego mieszkania, bo to nierozsądne. ;p
„Być może uda Ci się przekonać obecnego właściciela, ale co zrobisz, jak będziesz się musiał wyprowadzać i kolejny właściciel innego mieszkania nie pozwoli Ci mieć psa?” – to wtedy należy poszukać innego mieszkania, w którym właściciel zgadza się na psa. Albo spróbować dogadać się z tym konkretnym właścicielem.
„Myślicie, że skąd się biorą psy przywiązane do drzew w lesie, albo psy w schroniska, albo psy utopione? Z głupoty i krótkowzroczności ludzkiej.” – wynajmowanie to nie jedyny problem. Porzucanie, albo zabijanie zwierząt to więcej niż tylko niemożność wynajęcia mieszkania. To również raczej kwestia, że ludziom znudziło się zwierzę, albo jadą na wakacje i nie mają co z nim zrobić, więc się pozbywają go. To kwestia też dawania prezentów pod choinkę w postaci zwierząt itp. Ludzie wyrzucają też stare i schorowane zwierzęta, bo nie chcą łożyć na leczenie. Co nie zmienia faktu, że takie osoby nigdy nie powinny mieć możliwości posiadania choćby rybek.
„Utopiłbym bez mrugnięcia okiem każdego człowieka, który utopił psa. Przywiązałbym do drzewa na śmierć również bez wahania.” – chciałbym to zobaczyć, bo najczęściej kończy się tylko na pogróżkach bez pokrycia.
To co? Miałem psa przywiązać do drzewa? Bo nierozsądnym było go zabierać do wynajmowanego mieszkania? Co miałem z nim niby zrobić?
Zastanów się trochę nad tym co piszesz, bo jednak jak już masz psa to się przeprowadzasz z psem.
Głupotą jest nie brać pod uwagę faktu, że że ktoś miał psa wcześniej, zanim zaczął wynajmować. A to, że ludzie nie umieją się dogadać z wynajmującym mieszkanie, tylko wolą wyrzucić, albo zabić zwierzę, to jest debilizm.